Witajcie.
Dziś mam dla Was recenzję książki, którą otrzymałam od wydawnictwa BLACK PUBLISHING za pośrednictwem autorki.
Małgorzata Warda
Urodzona 10 lutego w 1978 roku w Gdyni- rzeźbiarka, pisarka, malarka, absolwentka ASP w Gdańsku. Wydała kilka powieści, między innymi:" Nikt nie widział, nikt nie słyszał: i " Miasto z lodu". Jest autorka kilku tekstów piosenek zespołu Farba. Od urodzenia mieszka w Gdyni. Dwukrotnie nominowana do nagrody głównej Festiwalu Literatury Kobiecej. W 2013 roku otrzymała nagrodę Fundacji "Age of Reading" za powieść: " Dziewczynka, która widziała zbyt wiele".
Kochani, jeśli szukacie książki, która poprawi Wam humor po ciężkim dniu, która Was rozweseli, wywoła uśmiech na Waszej twarzy za każdym razem kiedy ją otworzycie, to- z pewnością NIE CHWYTAJCIE za tą książkę. W niej nie znajdziecie miłosnych uniesień kochanków, wyretuszowanego życia, słodkich historii i zabawnych scen.
W tej książce poznacie, co to jest odrzucenie, jak ogromny wpływ na życie człowieka ma świadomość porzucenia. Dowiecie się również, że piętno niechcianego dziecka nigdy nie przemija, a miłości rodzonej matki nie da się niczym zastąpić. W tej książce jak i w życiu, nie każde marzenie ma możliwość spełnienia się. To również opowieść o miłości pozbawionej uprzedzeń, o walce z własnymi słabościami, uzależnieniami i o sile współczesnych mediów.
Gdy w drzwiach Poli Michalak pojawia się Sylwia z córką, dziennikarka nawet nie ma pojęcia jak ogromnie zmiany w jej życiu przyniesie- ta wizyta. Chora Sylwia potrzebuje pomocy, musi jak najszybciej odnaleźć swoją biologiczną rodzinę. Czy Pola jej w tym pomoże? Czy wszystkie tajemnice wreszcie się wyjaśnią? Dlaczego Pola mając rodziców i brata Adama, nie może być szczęśliwa i nie czuje pełnej przynależności w rodzinie? Czy tylko wydarzenia w Syrii mają wpływ na to, że Pola czuje się być zagubiona i samotna?
"(...) Doskonały ma być człowiek, który tak samo myśli, mówi i czyni (...)"
"(...) Wszyscy musimy czasem zajrzeć do jaskini, wszyscy boimy się ciemności i jednocześnie do niej lgniemy (...)"
"(...) Nie da się nadrobić straconego czasu. Nie można też w kilku słowach opowiedzieć całego życia.(...)"Polecam tą książkę, jest warta przeczytania, aby zauważyć, że tak na prawdę w naszym życiu nic nie jest tylko czarne i białe, przeważnie dominują szarości, a ludzkie dramaty rozgrywają się często blisko nas, czasem wystarczy tylko otworzyć szerzej oczy.
"Najpiękniejsza na niebie" skłoniła mnie do pewnych refleksji i po zamknięciu książki zalała mnie fala smutku. Bo jak to jest możliwe, że coś tak naturalnego jak miłość matki i dziecka dla jednych jest wszystkim, a dla drugich nie ma żadnego znaczenia. Coś w tym świecie jest grubo nie tak skoro niewinne małe istoty ponoszą konsekwencje swoich rodziców, borykają się z tym przez całe życie i nie potrafią ruszyć z miejsca, wciąż zadając sobie pytanie "dlaczego?"
Kochani pamiętajmy, że to my tworzymy ten świat, każdy z nas jest w stanie wiele zmienić zaczynając od siebie. Jeżeli ktoś nigdy nie był kochany lub dobrze traktowany przez matkę nie powinien powielać tego schematu dalej. Dobre jutro zaczyna się od pracy dziś i obietnica lepszego jutra jest mniej warta od starania dzisiejszego.
Pozdrawiam Justyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz