poniedziałek, 15 lutego 2016

"Dziedzictwo piorunów"- Juliusz Marek

Witam Was!
Dziś chciałabym Was zaprosić na recenzję książki " Dziedzictwo piorunów" otrzymanej od Wydawnictwa Psychoskok.

 Opis Wydawcy:
Pasażerka pociągu traci najbliższą osobę i gubi się w nowym świecie. Mały chłopiec walczy o przetrwanie w świecie czyhającym na jego życie. Zaszczuty i uwięziony ON wyzbywa się swego człowieczeństwa, by znów stać się człowiekiem. Dziecko ścigane przez demony odkrywa w sobie niszczycielską moc. Żadne z nich nie podejrzewa nawet, że przyczyną zamieszania jest dwoje pozornie zwyczajnych młodych ludzi.
 Kilka słów o autorze:
Juliusz T(arsycjusz) Marek. Niegdysiejszy student chemii i matematyki. Miłośnik literatury wszelkiej, z miażdżącą przewagą fantastyki, sam w końcu zechciał przelać swoją wyobraźnię na papier/dysk. Słucha heavy metalu i piosenki żeglarskiej. Od siedemnastego roku życia wierny fan zespołu Kabanos. Kocha psy, ostre jedzenie i obieranie pomelo. Żyć nie może bez dyskusji filozoficzno-światopoglądowych. 
Uczy się japońskiego. 

"Dziedzictwo piorunów" było dla mnie dość dużym zaskoczeniem, przyznam Wam szczerze, że gdy byłam nastolatką, uwielbiałam książki fantastyczne. 
Żadnej innej, nie chciałam u siebie na półce. 
Moje zamiłowanie do tego typu książek rozpoczął: Jacek Piekara "Alicja i ciemny las"
Od dłuższego czasu, już za tego typu książki, nie sięgałam. 
Czas poszedł do przodu, ja się zmieniłam i zaczęłam sięgać za rożnego rodzaju literaturę.

Dziś, mam za sobą właśnie książkę z dziedziny "fantastyki". 
Ta książka, jest zbiorem 7 opowiadań, różnej długości. Wszystkie te opowiadania posiadają, różnych bohaterów, różne sytuacje, łączy ich tylko jedna- tajemnicza burza. (choć Ci, którzy będą chcieli, znajdą więcej powiązań tych siedmiu historii i to jest własnie fenomen tej książki, ale o tym za chwilę) ta właśnie burza, w życiu bohaterów zwiastuje pewne zmiany. Owe zjawisko "metrologiczne" jednym zmienia osobowość, niszczy świat dotychczasowy, innych uwalnia od dotychczasowych obciążeń.  
W książce Juliusza Marka, bohaterowie są niestandardowi, znajdziemy tu: zakochanego studenta, zrozpaczonego męża,  pewien obraz współczesnych nastolatków, demony, próżna postać- porównująca się do Boga, zagubionego pedofila... We wszystkich tych opowiadaniach, towarzyszą nam nieprawdopodobne wydarzenia i postacie, demony, bogowie, zagubieni ludzie, nekromanci, naukowcy, zmutowane zwierzęta...

Dialogi w pewnych momentach, bywają wręcz kontrowersyjne. Autor nie stroni od przekleństw i siarczystego języka. Jednym słowem, dialogi bywają dość zaskakujące jak i zabawne.
W niektórych opowiadaniach, aż chciałoby się, aby fabuła została pociągnięta dalej, aby opisy  stały się bardziej rozległe. Tu jednak nie ma zbędnego "lania wody". 

"Dziedzictwo piorunów" można czytać na różnych płaszczyznach: standardowy, bez doszukiwania się większego sensu i powiązań, ciesząc jedynie barwną wyobraźnią pisarza. Można jednak doszukiwać się głębszego przesłania, oraz powiązania tych wszystkich historii, nie tylko poprzez zjawisko burzy. 

Ta książka, jest również barwnym zobrazowaniem, współczesnego człowieka, gdzie Bóg staje się ludzki, zagubiony i zrozumiały. Mamy tutaj obraz egoistycznych ludzi, którzy są wstanie nagiąć wszystkie, możliwe granice, dla własnej uciechy. Pycha przeciętnego człowieka, który równa się z boskimi mocami.
Jednak przede wszystkim, uważam, że jest to książka ukazująca marność człowieka, jego zagubienie w mało stabilnym świecie i dość próżnej cywilizacji, która wszystkie niepowodzenia i złą naturę człowieka przypisuje boskiemu planu. 

Niesamowicie urzekła mnie rozmowa, jednego z bohaterów z demonem, który to stara się wytłumaczyć, w bardzo logiczny sposób, że nie ma czegoś takiego, jak dobro i zło. Wszystko zależy od punktu widzenia. Np. kradzież, potocznie uważana jest za zło, jeśli jednak ktoś kradnie, bo przymiera głodem, czy to na pewno jest złe? Jeśli ludzie piętnowani przez lata, nie wytrzymując już presji, bólu fizycznego i cierpienia mentalnego, decydują się na zabicie swojego oprawcy, czy to na pewno jest złe? Rozwód rodziców, w obecnych czasach nie jest uważany za coś złego, ale czy na pewno? Jeśli to co dla dziecka miało być twardym fundamentem normalności i rodziny, nagle się rozpada, jeśli musi wybierać z którym z rodziców ma mieszkać, jeśli rozstanie rodziców zaburzy jego psychikę i pozostawi piętno na całym jego życiu. Czy w takim razie na pewno jest to dobre?  
"Szatan dba o swoich żołnierzy, tak samo Jehowa. Ale dopiero po śmierci. Dopóki wy, ludzie, żyjecie na tym świecie, znajdujecie się w najciemniejszym miejscu we Wszechświecie.
W bożej dupie." 
Owa rozmowa, doprowadziła mnie do pewnych przemyśleń, zagłębienia się w tym i większą analizę faktów, podanych przez demona.
Jak widzicie moi drodzy, ta książka nie tylko bawi swą fantastyka, jednak potrafi wzbudzić w nas refleksje i nakłania do głębszych przemyśleń. 

Jednak są pewne rzeczy, które mi się w niej nie podobają. 
Jest niby powiedzenie, że nie ocenia się książki po okładce, jednak to właśnie ona, jest pierwszą rzeczą którą widzimy. Porównując okładkę, do niezwykłej treści książki, nieco bym zmieniła jej wygląd. 
Nie podobało mi się opowiadanie "Miłość płomieniem pisana", być może dlatego iż nie toleruję takiego rodzaju miłości, nawet jako fikcję literacką i ciężko było mi odszukać tu głębszy sens i cieszyć pomysłowością autora. Opowiadanie pod tytułem "Bilet" uważam za niekompletne, czegoś mi w nim brakuje, może miałam nadzieję, że los tej dziewczyny będzie bardziej opisany, że wydarzy się coś jeszcze. 
Bardzo podobało mi się, natomiast opowiadanie "Póki śmierć nas nie połączy", gdyż kiedyś bawiły mnie opowieści Skrypty ;) w tym opowiadaniu znajdziemy trochę humoru.
"Ona" i "Zostańmy przyjaciółmi", aż można by było powiedzieć: szkoda, że to tylko opowiadanie, a nie materiały na dwie, bardziej obszerne książki.
"Zbawienie" przypominało mi Efekt motyla, troszkę przekombinowane, na końcu melancholijne, jednak w 100% pasujące do wszystkich pozostałych opowiadań. 

„Nie potrafię już współczuć ludziom. Nawet tym, którzy zdają się być niewinni. Człowiek jako zwierzę, jako gatunek, powinien być wyeliminowany już dawno. Ja powinienem to zrobić, póki miałem szansę. Postanowiłem jednak tę szansę dać im. Chciałem pozwolić im spróbować odwrócić los przez niewtrącanie się. Chroniłem ostatnie bastiony natury, by być dla ludzkości tym światłem, którego sam nie otrzymałem. Światłem, które pozwoli im zmienić swoją historię.”
 "Stałem się bogiem, który zostawił świat w posiadaniu ludzi. Bogiem, który zostawił ludzi samych sobie, by mogli korzystać ze swojej wolnej woli. Bogiem, przez którego zaniedbanie ludzie po raz kolejny zniszczyli swój dom” – mówi bohater opowiadania „Zbawienie”. 

Ta książka kochani, albo Was zachwyci, pozostanie na bardzo długo w pamięci i trafi do listy najlepszych, albo na listę najgorszych.  Trudno by mi było uwierzyć, że może ona na kimś, nie wywrzeć wrażenia, pozostaje tylko pytanie jakie, pozytywne czy negatywne. 
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś usłyszę o tym autorze i będzie mi dane przeczytać jego bardziej rozbudowaną książkę, a nie tylko opowiadania.
Zapraszam Was do lektury i polecam.
Justyna.

7 komentarzy:

  1. Takie uwikłanie człowieka w rozgrywki sprofanowanych bogów kojarzy mi się nieodmiennie z "Amerykańskimi bogami" Gaimana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się składa, że nie czytałam tej książki, więc nie mam porównania. Może się skuszę i przeczytam ;) Warto?

      Usuń
    2. Warto. Nie znałem Gaimana jako twórcy komiksów, i przyznam szczerze, że po lekturze "Gwiezdnego pyłu", który w porównaniu do ekranizacji wypada blado i był dość słabą pozycją, nie spodziewałem się czegoś ciekawego. A jednak, "Amerykańscy bogowie" zaskoczyli mnie :) Z przyjemnością odnajdywałem znanych bogów, odkrywałem nieznanych, i mimo że fabuła czasem przywiewała nudą, zakończenie zaskakuje. Zaskakuje to, kto okazał się antagonistą, a kto okazał miłosierdzie.
      I główny bohater, który jest totalnie zagubiony w tym całym bałaganie :D

      Usuń
    3. Super :) Bardzo Ci dziękuję za Twoją opinię :) Książka warta przemyślenia i przeczytania, myślę, że niebawem trafi w moje ręce. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Witam. Brzmi zachęcająco. Może się skuszę. A propo Amerykańskich bogów. Osobiście uważam, że dość słaba książka jak na możliwości tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że okładka taka średnia, nawet amatorska bym powiedziała. Lubie fantastyke, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam, mimo nieciekawej okładki książka ma wiele do zaoferowania czytelnikowi :)

      Usuń

Copyright © 2016 Siostry Dają Radę , Blogger