Witajcie.
Dziś zapraszam Was na recenzję książki, która wpadła mi w łapki dzięki mojej Teściowej."Człowiek nietoperz" to pierwsza z serii bestsellerowych powieści, których bohaterem jest komisarz Harry Hole. Policjant przybywa do Sydney - niegdyś pierwszej angielskiej kolonii karnej, dziś największego miasta Australii. Została tu zamordowana Norweżka, Inger Holter, dawna gwiazda telewizyjna. Wiele wskazuje na to, że padła ofiarą seryjnego zabójcy. Znalezienie sprawcy okazuje się nie lada wyzwaniem. W śledztwie pomaga Harry'emu miejscowy policjant, Aborygen. Szukając informacji, trafiają do niebezpiecznej dzielnicy pełnej domów publicznych i podejrzanych lokalików, w których handluje się narkotykami. Przemierzają ulice, po których snują się dewianci seksualni. Tropy prowadzą donikąd, poszlaki nie układają się w spójną całość. Czas płynie. Gdy Harry'emu wreszcie uda się wyeliminować psychopatycznego mordercę, zapłaci za to wysoką cenę...
Za książkę "Człowiek nietoperz" Jo Nesbo otrzymał Szklany Klucz, nagrodę przyznawaną za najlepszą skandynawską powieść kryminalną.
Słyszałam jednak, że kolejne części przygód komisarza Harrego Hole są niezwykle wciągające, ciekawe i że nie warto zniechęcać się po pierwszej książce tego cyklu. Podobno inaczej możemy spojrzeć na "Człowieka nietoperza" po przeczytaniu przynajmniej dwóch kolejnych części. Tak więc moi drodzy, nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po kolejne książki tego pisarza i nabrać pełnego obrazu.
Przyznam Wam szczerze, że uwielbiam kryminały. Kiedy początki z moją Teściową były dość chłodne ( tak jak w większości przypadków nowych, poznanych ludzi) to właśnie zamiłowanie do książek i kryminałów pozwoliło nam na zbliżenie się i przełamanie pierwszych lodów.
Jednak niestety, co z wielką przykrością muszę przyznać, książka ta dość mnie rozczarowała. A zaskoczyła mnie informacja o zdobytej sławie i nagrodzie pisarza po tej książce.
Autor przytacza w tej książce kilka ciekawych legend Aborygenów, które są naprawdę niezwykłe i pouczające. Co ciekawe, tytułowy człowiek-nietoperz, to aborygeński symbol śmierci.
Wstawki społeczno- polityczne również oceniam na plus, jednak gdzieś w połowie książki już mam świadomość tego kto jest mordercom. Samo zakończenie jak dla mnie też szału nie robi i oczekiwałam troszkę innej akcji.
Co do samego bohatera to również mnie nie zaskoczył, ot kolejny komisarz z pijacką przeszłością. Jako trzeźwy człowiek ma do powiedzenia tylko to, że niczego nie możemy być na tym świecie pewni.
"Wymiotne skurcze następowały jeden po drugim, a treść żołądkowa chlustała na kamienną podłogę. W końcu osunął się z powrotem na ławkę, czując, jak żółć piecze w przewodach nosowych, i zadał sobie klasyczne pytanie: gdzie ja, na miłość boską, jestem?"
Jego sentymentalne opowieści o byłej ukochanej, wcale nie powodują większej sympatii do bohatera, a jedynie pogłębia wrażenie, że komisarz Hole ma problemy, przede wszystkim ze samym sobą.
Akcja w powieści rozwija się stopniowo, momentami wręcz przyhamowuje, w końcowych momentach dopiero nabiera rozpędu.
Jestem bardzo ciekawa czy znacie tego autora i jakie na Was wywarła wrażenie ta książka ;)
Pozdrawiam Justyna.
Zachęcamy każdym opisem :) nie znam autora.
OdpowiedzUsuń