czwartek, 31 marca 2016

BIEDNA, MAŁA LUNA. HOLLY WEBB

BIEDNA, MAŁA LUNA. HOLLY WEBB
Witajcie Kochani!!!
Czy Wasze dzieci uwielbiają psy? A może lubią czytać książki, w których głównymi bohaterami są zwierzęta?
Jeśli tak to, koniecznie musicie przeczytać książkę autorstwa Holly Webb z serii Zaopiekuj się mną. Biedna, mała Luna, na której recenzję dziś chciałabym Was zaprosić. Książkę otrzymałyśmy w ramach współpracy z dobrze już Wam znanym Wydawnictwem Zielona Sowa.



Książka opowiada historię dziewczynki imieniem Laura, której suczka Bella ma urodzić szczenięta. I choć wiadomo, że małe pieski trafią do nowych domów, dziewczynka nie może się doczekać, kiedy małe szczenięta przyjdą na świat. Bella rodzi dziesięć szczeniąt, jednak okazuję się , że jedna suczka jest dużo mniejsza od swojego rodzeństwa i nie wiadomo czy przeżyję. Laura postanawia walczyć o życie małej Luny, przez co dziewczynka z dnia na dzień coraz bardziej zaczyna przywiązywać się do suczki i nie wyobraża sobie, że mogła by ją oddać komuś innemu. 
Czy Laurze uda się zatrzymać Lunę przy sobie? Czy Laura i Sylwek zostaną przyjaciółmi? Czy sprzedaż jabłek pozwoli dzieciom uzbierać wystarczającą ilość pieniędzy? 
Na wszystkie pytania, odpowiedzi udzieli Wam ta wspaniała książka, więc jeśli jesteście ciekawi koniecznie sięgnijcie po "Biedną, małą, Lunę"



Książka bardzo spodobała się zarówno mi jak i Oliwce, może z tego względu, że same mamy suczkę w domu, którą Olisia bardzo kocha, a może po prostu ta historia jest tak wspaniała, że chwyci za serce nawet dorosłego. Niemniej jednak, obie z córką szczerze polecamy tą książkę, i mimo, że jest ona przeznaczona dla dzieci w wieku 6-8 lat to świetnie nadaję się do czytania dużo młodszym maluchom. 




Nasza ogólna ocena to oczywiście 10/10. Śliczna okładka, duży tekst, który starsze dzieci z łatwością przeczytają, mały poręczny format, piękne ilustracje odzwierciedlające historie z książki, wspaniała historia o miłości, poświeceniu, wytrwałości i wielkiej przyjaźni, to wszystko składa się na to, że książka otrzymała od nas najwyższą ocenę. 



A czy Wasze dzieci mają pieski w domu? Uważacie, że zwierzęta wpływają jakoś na rozwój i wychowanie dzieci?
Jestem ciekawa Waszych opinii, ponieważ osobiście uważam, obserwując Oliwię i Biankę, że obie wiele się od siebie uczą, a więź, która ich łączy jest w stanie przetrwać długie lata. 





Buziaki/Kasia :*

wtorek, 29 marca 2016

PARADISE ART- bransoletki tworzone z pasją!!!

PARADISE ART- bransoletki tworzone z pasją!!!
Witajcie Kochane!!!
Która z kobiet nie lubi nosić biżuterii? Chyba nie ma takiej, każda kobieta uwielbia podkreślać swoje piękno różnymi dodatkami. Dlatego dziś chciałabym Was zaprosić na recenzję bransoletek, które otrzymałam w ramach współpracy od Pani Beaty z firmy Paradise Art. 


Paradise Art mieliście okazję poznać dzięki konkursowi z okazji Walentynek, jako sponsora czerwonej bransoletki z sercem. Pani Beata tworzy piękne bransoletki, istnieje możliwość wykonania bransoletki według upodobań klienta, jak również można dokonać wyboru z gotowych produktów z albumu na fanpage firmy.  


Bransoletki które otrzymałyśmy, wykonane są ze szklanych kulek, w wielkości różowa 10 mm a czarna 8 mm. Pani Beata stworzyła te bransoletki specjalnie dla nas do recenzji, kierując się naszymi preferencjami co do koloru. Różowa bransoletka posiada przekładki z cyrkonii, natomiast czarna ma pozłacane serduszko z napisem Made With Love. Bransoletki bardzo elegancko się prezentują i mogą być dodatkiem do wielu strojów na różne okazje. 
Oceńcie same czyż nie są piękne .











I jak Kochane prawda, że pięknie się prezentują? A Wy jakie bransoletki lubicie najbardziej? Jakie kolory bransoletek najchętniej wybieracie? Może macie jakieś specjalne życzenia, myślę, że Pani Beatka będzie w stanie je spełnić, więc nie zwlekajcie tylko zaglądajcie na stronę Paradise Art, szczerze polecamy.

Buziaki/Kasia :*

piątek, 25 marca 2016

Babeczki.

Babeczki.
Witam Was kochani :)
Dziś zapraszam Was na małe babeczki, może przypadnie Wam ten przepis do gustu i przygotujecie go z okazji zbliżających się świąt ;)
Foremki, których użyłam do ich pieczenia pochodzą od Firmy Stella.
Babeczki ładnie wyrastają, są smaczne, ładnie wyglądają. Same w sobie mogą być ozdobą stołu.

Składniki:

  • 6 jaj
  • 25 dag mąki
  • 1 kostka margaryny
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżka kakao 
  • sok z cytryny



Przygotowanie:

Margarynę utrzeć z cukrem, stopniowo dodawać po jednym żółtku.
Do utartej masy dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, sok z cytryny i pianę z białek.
Odkładamy trochę masy i dokładnie mieszamy z kakao (około 3- 4 łyżek).
Białe ciasto wylewamy do foremek, a ciasto kakaowe wylać na wierzch i nakłuć widelcem. 
Ten przepis starcza na około 24 babeczki.
Pieczemy około 30- 35 minut w temperaturze 175 stopni. 
Przestudzone babeczki ja posypuje kolorowymi cukiereczkami.


Aby trzymały się cukierki na naszych babeczkach to: zagotowujemy wodę około 3 łyżek i wsypujemy do niej 2 łyżki cukru, roztapiamy i zanurzamy w tym wierzch babeczek, następnie posypujemy cukierkami.

Są pyszne, nie są suche, ładnie wyglądają nawet po przekrojeniu.
Idealne słodkości na świąteczny stół :)
Polecam Wam ten przepis.
Pozdrawiam 
Justyna

czwartek, 24 marca 2016

Księga wyzwań Dasha i Lily- Rachel Cohn & David Levithan

Księga wyzwań Dasha i Lily- Rachel Cohn & David Levithan
Witajcie :)
Dziś zapraszam Was na recenzję książki otrzymanej od Wydawnictwa  Bukowy Las.
Wiem, że to nie święta Bożego Narodzenia się zbliżają, ale cóż począć, kiedy właśnie teraz ta książka wpadła mi w ręce ;)


Każdy z nas zna doniosłe książki, które potrafią odmienić nasze życie. Chwytają za serce i nie chcą puścić.
Potrafią wprowadzić nas w głębokie zadumanie, nakłaniają do rozważań nad własnym życiem.
Ta książka taka nie jest ;)
Co nie umniejsza jej wdzięku!

Czasem nie potrzebujemy trudnych do rozumienia tomiszczy, czasem wystarczy lektura umilająca nam wieczór. "Taki czaso-umilacz" 
Taka właśnie jest "Księga wyzwań Dasha i Lily" lekka, zabawna i z bożonarodzeniowym Nowym Jorkiem w tle.
Historia dwojga nastolatków jak wiele innych. Jest jednak coś co wyróżnia tą książkę: czerwony notatnik, cynizm i sarkazm Dasha.
Po tekście po prostu płynie się wzrokiem.
To historia nie tylko o nastolatkach, to opowieść również o miłości i więzach rodziny, o utracie stabilizacji przez rozwód rodziców, to opowieść o poszukiwaniu pomysłu i akceptacji samego siebie, zamiłowaniu to literatury, etymologi i nadziei, że zawsze będzie się miało nadzieję.
Dziwne?- Nie sądzę!

Lily choć ma dużą rodzinę, dziadka, kuzynostwo, ciocię, brata... to jednak te święta ma spędzić sama. Rodzice postanowili wybyć z kraju, na zaległy miesiąc miodowy. Jest to dla nastolatki nie mała tragedia, ponieważ kocha święta i wszystko co z nimi związane. 
Przez całe dotychczasowe życie stroni od ludzi z świata zewnętrznego "ludzi z nią niespokrewnionych". Twierdzi, że dziadek i rodzice "trzymają ją pod kloszem".
Dobrze gra w piłkę, stoi na bramce i jest kapitanem drużyny. Kocha psy, jednak nie może mieć własnego zwierzęcia. Znalazła na to sposób i wyprowadza psy zleceniodawców. 

Dash nie cierpi świąt. Jego rodzice się rozwiedli, wciągając go przy tym, w niesprawiedliwą walkę prawników. Stał się trochę cyniczny, ceni sobie sarkazm. Ojciec nie zwraca na niego uwagi, jego życiowe rady bardziej denerwują syna, niż mu pomagają. Chłopak po za przyjaciółmi nie ma nikogo. Jednak ironia i Bumer to jego najlepsi przyjaciele.  Ceni sobie czasem samotność, w odosobnieniu z własnymi myślami. Od towarzystwa ludzi,woli towarzystwo słów pisanych. Ze wszystkim stara sobie poradzić sam.
Prowadzi bardzo dojrzałe rozmyślania, w porównaniu z młodym wiekiem. 

Oboje nastolatków łączy pewien czerwony notes "Księga wyzwań", którą w księgarni znajduje Dash. Aby podjąć wyzwania, które para wzajemnie sobie wytycza, trzeba mieć prawdziwą odwagę i pomysłowość.
Czasem łatwiej przedstawić samego siebie za pomocą tuszu i kartek niż być szczerym w cztery oczy. 
Podczas tej gry i podchodów na wielką skalę, Dash i Lily zbliżają się do siebie, piszą o swoich przemyśleniach, lękach i pragnieniach. Szukając czerwonego notatnika po całym Manhatanie, szukają również siebie nawzajem.
Czy jednak wyidealizowane wizerunki obu postaci, jakie zrodziły się w ich głowach, nie rozbiją się jak bańka mydlana, w zetknięciu z rzeczywistością? 
___________________________________________________________________________________________
" Pozwólmy spotykać się naszym słowom."
__________________________________________________________________________________________

W tej książce na próżno szukać wyidealizowanego uczucia, romantycznych uniesień.
Księga wyzwań Dasha i Lily jest w bardzo spójna, choć została napisana przez dwóch autorów.
Co naprawdę rzadko się zdarza.
Momentami naprawdę mnie rozbawiła. 


___________________________________________________________________________
"(...) Próbowałem pisać historię swojego życia. Zrozumiałem w końcu, że fabuła nie jest taka ważna. Najważniejsi są bohaterowie."
_________________________________________________________________________________________
 "Lubiłam sobie wyobrażać, że gdy książę ją znalazł i wsiedli już do jego pięknej karocy, po kilku kilometrach jazdy popatrzyła na niego i powiedziała coś w stylu: "Możesz mnie tu wysadzić? Teraz, kiedy nie muszę j€z mieszkać w tym chorym domu, chciałabym zobaczyć większy kawałek świata". Wyobrażenie Lily na temat kopciuszka.
_________________________________________________________________________________________
 "Ludzie, którzy są dla nas ważni, pozostawiają w nas ślady. Niektórzy zostają z nami na dłużej, inni przychodzą i odchodzą, ale tych śladów nie da się zatrzeć - i dobrze. To dzięki nim dojrzewamy, dochodzimy do pełni społeczeństwa."
____________________________________________________________________________________
"(...) Mówi się przecież: "to był właściwy czas, ale to nie ta osoba" albo "to na pewno on, ale teraz nie jest dobry czas". Jeśli przyjąć tę koncepcję, to odpowiedzialność za nasze życie przejmie los, [...]. Ale to nie wszechświat decyduje o tym, co jest właściwe, a co nie, tylko ty."
 _________________________________________________________________________________________

 Może faktycznie ta historia jest dedykowana nastoletnim czytelnikom, jednak skłamałabym twierdząc, że nie umiliła mi czasu. 
Choć już dawno przestałam być nastolatką, to szczerze żałuję, że w bibliotece czy księgarni, nigdy niedane mi było znaleźć- czerwony notatnik. To fantastyczna przygoda. 
Chcielibyście się przekonać dlaczego Lily kiedyś nazywana była "krzykaczem"?
A może ciekawi Was kim jest Sofii?
Jednak przede wszystkim, jeśli chcecie zafundować sobie odrobinę wytchnienia i humoru, koniecznie sięgnijcie po tą książkę.
______________________________________________________________________________________
- Widzisz Dash, ja nigdy nie byłam dziewczyną z twojej głowy. A ty nigdy nie byłeś moim księciem. Myślę, że obydwoje zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Kłopoty zaczynają się wtedy, kiedy chcemy na siłę uwierzyć, że spotykamy się z naszym wyśnionym ideałem."

____________________________________________________________________________________________

"Kontakty z rodziną - na podobieństwo arszeniku - najlepiej stosować w małych dawkach."
____________________________________________________________________________________________


A, i nie czekajcie do świąt! Bez całej otoczki bożonarodzeniowej równie ciekawie się ją czyta ;) 
Polecam i pozdrawiam Was.
Justyna.

środa, 23 marca 2016

GaGalu- daj się zainspirować!!!

GaGalu- daj się zainspirować!!!
Witajcie Kochani!!!
Dziś mam dla Was post o dekoracjach, które dodały więcej uroku mojemu mieszkaniu. Firma GaGalu w ramach współpracy przesłała nam do recenzji 4 plakaty dekoracyjne oraz dwie drewniane podstawki. 



Kilka słów o GaGaluSklep GaGalu jest miejscem gdzie znajdziecie piękne i ze starannością wyszukane meble, prezenty ręcznie robione oraz dekoracje do domu i ogrodu w stylu skandynawskim, prowansalskim, rustykalnym, shabby chic a także vintage. Jest to miejsce gdzie znajdują się także rzeczy robione ręcznie z niezwykłą pasją, starannością i miłością do tworzenia.



Dekoracje, które otrzymałyśmy są wykonane z niezwykłą starannością i nadają wnętrzu barwy oraz uroku. Dwa plakaty z króliczkiem postawiłam w pokoju córki (można je również powiesić na ścianie), plakat z pięknym przesłaniem "live laugh love" ozdobił kuchnie a kolorowe ptaki zagościły w salonie. Drewniane krążki z napisami "Książe z bajki" i "Królowa moja" idealnie trafiły w gust mój i męża i służą nam one jako podstawki do porannej kawy. Uwielbiam przedmioty handmade ponieważ wiem, że ktoś robiąc daną rzecz specjalnie dla nas wkłada w to cząstkę siebie i 
jestem mile zaskoczona jak w łatwy sposób za pomocą kilku dekoracji można ożywić pomieszczenie i nadać mu więcej uroku. 
Ale oceńcie sami :)
























I jak Wam się podobają nasze nowe dekoracje? Prawda, że są wspaniałe? Jeśli i Wy chcielibyście dodać uroku i nadać nowy wygląd swoim mieszkaniom, koniecznie zajrzyjcie do sklepu GaGalu, z pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie. GaGalu to bardzo profesjonalny sklep, sprawnie i szybko odpowiadają na wiadomości, chętnie służą radą i mają głowy pełne nowatorskich pomysłów jak sprawić aby twój dom miał duszę.

Buziaki/ Kasia

wtorek, 22 marca 2016

Foremki aluminiowe Stella

Foremki aluminiowe Stella
Dzień dobry :)
Dziś chciałabym Was zaprosić na recenzję foremek aluminiowych wyłożonych papierem zapobiegającym przywieraniu, od Firmy Stella.


Informacje o produkcie:
- Ułatwiają pieczenie pasztetów i ciast
- Wyłożone silikonowym papierem do pieczenia, zapobiegającym przywieraniu wypieków do formy
- Nie wymagają smarowania tłuszczem
- Mogą być stosowane do pieczenia, zamrażania i przechowywania
- Maksymalna temperatura użycia: 220 stopni
- Produkt jednorazowego użytku, przeznaczony do kontaktu z żywnością.
- Nie używać do pakowania i przechowywania produktów spożywczych o charakterze kwaśnym.
- Produkt może posiadać ostro zakończone krawędzie, należy zachować ostrożność przy użytkowaniu


Rozmiar:
Foremka: 31 cm- długość, 10 cm- szerokość, 5,5 cm- wysokość.
Cena to tylko 4,18 zł brutto.



Dużym plusem przy użyciu tych foremek jest to, że nie musimy używać tłuszczu. 
Ładnie formuje nasz wypiek, dzięki unikalnemu kształtu. 
Foremki aluminiowe równomiernie rozprowadzają ciepło, ułatwiając przy tym pieczenie równych ciast. Po upieczeniu nasze ciasta, pasztety  idealnie odchodzą od foremki, nie przypalają się i nie przywierają. 

To bardzo wygodne, po zastosowaniu możemy produkt wyrzucić, nie trzeba myć i zakupywać drogich blaszek, wielokrotnego użytku. 
Jeśli nie korzystamy często z takich form i nie chcemy się wykosztowywać, cenimy sobie wygodę i higienę, to foremki aluminiowe od Stella będą idealnym rozwiązaniem. 

Produkt sprawdził się u mnie w kuchni w 100 %, nie mam mu nic do zarzucenia. 
Jestem bardzo zadowolona, że mogłam je przetestować. Myślę, że zagoszczą u mnie w kuchni na stałe. 

Ładnie się prezentują wypełnione pysznościami. 
Polecam i pozdrawiam.
Justyna.

Copyright © 2016 Siostry Dają Radę , Blogger